Z innych rzeczy na które można by ponarzekać to afrykańskie upały. Zauważam u siebie letkie zmęczenie materiału. Zdaje się, że albo spędzę uroczy wieczór z klimą w moim bolidzie, albo dajcie mi młotek i gwoździe to się przybiję.
środa, 7 sierpnia 2013
wprawdzie szklanka do połowy pełna ale jednak od połowy pusta...
Po liftingu otwarto najszykowniejsze w naszym pueblo skrzyżowanie ulic Piłsudskiego z Jagiellońską. Tu oklaski i podskoki. W bliskim towarzystwie owego skrzyżowania znajduje się parking samochodowy dla klientów lecznicy Mediq. Tu dla odmiany horror, dżungla i chujnia z grzybnią. Pałętający się przechodnie nie mają tu swojego miejsca, są spychani przez wypasione furaki na skraj chodnika i muszą mieć oczy dookoła głowy żeby nie dać się przejechać pod oknami medyków z Mediqa. Można było za jednym zamachem zrobić porządek i ze skrzyżowaniem i z parkingiem ale nie zrobiono. Jest to o tyle interesujące, że w przypadku nieodległego parkingu na Piłsudskiego 24 urzędnicy byli bardzo stanowczy i mimo protestów mieszkańców parking powstał w ciągu kilkunastu dni.
Z innych rzeczy na które można by ponarzekać to afrykańskie upały. Zauważam u siebie letkie zmęczenie materiału. Zdaje się, że albo spędzę uroczy wieczór z klimą w moim bolidzie, albo dajcie mi młotek i gwoździe to się przybiję.
Z innych rzeczy na które można by ponarzekać to afrykańskie upały. Zauważam u siebie letkie zmęczenie materiału. Zdaje się, że albo spędzę uroczy wieczór z klimą w moim bolidzie, albo dajcie mi młotek i gwoździe to się przybiję.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz