Pierwsze zdjęcie ukradłem z lokalnej gazety. Zrobione jeszcze za władzy ludowej, być może radzieckim Zenitem albo Smieną. W sklepie na rogu, który jest głównym bohaterem fotki można było wtedy wystać telewizor kolorowy Iskra na pilota albo dywan z Kowar udający persa. Wzrok przechodniów łaskotała podówczas wystawa pobliskiego kiosku Ruchu. Do smakoszy nikotyny łasiły się tam paczki Sportów i Giewontów, dumnie prężył swoją wściekle niebieską butelkę szampon Familijny, spragnione dotyku robotniczo-chłopskich dłoni kusiły płachty Trybuny Ludu oraz Chłopskiej Drogi. Jeśli dodać do tego, że szczęściarzom to i mogło się trafić mydełko For You albo pasta do zębów Pollena 66 co się pieniła jak jakaś zagraniczna, a na pławiących się w zbytku czekały wypasione lusterka ze zdjęciem Szarika, naboje do korkowca i muchos innych productos to mogło człowieka wyrwać z butów? Mogło.
A dziś?.. Drugie zdjęcie - tego samego budynku - zrobiłem całkiem niedawno, można powiedzieć że przed chwilką. Dwa banki, salon operatora telefonii komórkowej, salon znanego legionowskiego optyka z gabinetem lekarskim, salon odzieży damskiej. Nic szczególnego, nuda panie, no nie ma o czem pisać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz