otwieram szeroko oczy bo przemiana legionowskiej stacji kolejowej może szokować.
nie byłbym jednak prawdziwym Polakiem gdybym nie pobiadolił. informują nas wprawdzie w europejskim zachodnim języku ale reszta ciągle z zapyziałego wschodu. rower nadal taszczę na plecach bo o pochylniach nie pomyślano, kolejowe zegary spieszą się o kilka minut, z peronowych koszy ulewa się, a za potrzebą - jak za czasów bitwy pod Grunwaldem - trzeba w krzaki.
Nie musisz jest Toi TOi na skrzyżowaniu Piłsudskiego i Kościuszki, zaraz przy stacji
OdpowiedzUsuńmożna też siknąć jeszcze "w drodze" :)
Usuńjest jednak niepoważne żeby na stacji kolejowej miasta powiatowego nie było wucetu. toj-tojka, która obsługiwała dotąd podróżnych po prostu rozleciała się za starości. wiem jednak, że nowa już niebawem :)
Za kasę jaką wydali na prawie cotygodniowe zamalowywanie bazgrołów na ścianach już dawno kupiliby monitoring...
OdpowiedzUsuńdikoj