wtorek, 26 lipca 2011

***

Polak wie, że zawsze należy mieć przy sobie garść drobnych i parę biletów autobusowych, a w domu flaszkę wódki. Na wypadek żeby nie być zaskoczonym.
Gościa, który w niedzielne popołudnie zapytał mnie gdzie w mieście powiatowym Legionowo można nabyć wejściówki do autobusu potraktowałem więc jak kosmitę.
- Bilety?
- W niedzielę?
Teoretycznie te rzeczy kupuje się w kioskach z gazetami albo u kierowcy. W praktyce już w sobotę część kioskarzy świętuje, a kierowcy mający jak wiadomo szlacheckie pochodzenie od siódmego pokolenia, nie lubią zawracać sobie głowy takimi pierdołami. Robią łaskę, że w ogóle drzwi otwierają plebsowi.
Zet Te eM w swojej szczodrobliwości obiecywał rok temu trzy biletomaty. Póki co, skończyło się na jednym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz