czwartek, 24 grudnia 2015

Celsjusz, Celsjuszem ale choinka musi być...

                                                                             































Mimo, że od wtorku mamy astronomiczną zimę,  to w przyrodzie ani wiosna, ani jesień, ani tym bardziej zima. Wczoraj na termometrze było czternaście stopni, a w jabłonowskich zagajnikach można było zobaczyć grzyby przeoczone przez grzybiarzy. Kto może targa za to zielonego wiechcia.

Wesołych, słonecznych Świąt!

środa, 23 grudnia 2015

Legionowo porusza czyli dialogi na cztery męskie nogi plus koperta...

- Słyszałeś pan, panie Stachu, że nasz prezydent Smogorzewski przed świętami emerytom koperty rozdaje?..
- Rozczulił mnie chłopina, a łzy zalały oczy moje. Bo chyba nie puste te kopertki? 
- Kopertę życia masz pan pobrać w magistracie, wypełnić tekstem o przebytych chorobach i całość do lodówki wrzucić.
- Swojej czy może pana prezydenta?..
- Bez ironii, panie Stachu, bo rzecz jest całkiem poważna. Do swojej rzecz jasna.
- Więc co z tą lodówką?
- W emeryckiej lodówce podobno najbezpieczniej. Bezpieczniej niż w bieliźniarce albo w tapczanie. Idea jest taka, że w razie interwencji pogotowia ratunkowego lekarz leci wpierw do lodówki, oddaje się żarliwej lekturze zawartości koperty, na koniec zabiera się za pacjenta.
- To już teraz wiesz pan, panie Jureczku jaka jest zasadnicza różnica między emerytem z importu, a naszym, krajowym. Taki dajmy na to Niemiec ma w lodówce czteropak Radebergera i szynkę szwarcwaldzką, a Polak historię choroby. To co? Do zobaczenia. Znów w Biedronce...


wtorek, 22 grudnia 2015

telegram z życzeniami...

    Pomysłodawcy, zarządcy terenu, a nade wszystko samym miszczom hebla i krajzegi,  dodającym barwy mizerii życia naszego, za tę budkę wyjebiszczą, co pieści oko moje od miesięcy letnich, ślę błogosławieństwa wszelakie świąteczne.





poniedziałek, 14 grudnia 2015

z cyklu: moje boje...

    Koszaliński browar powstał w roku 1874. Początkowo produkował tylko na potrzeby lokalnych odbiorców. Później na skalę przemysłową. Od 1960 roku działał w strukturze państwowych Koszalińskich Zakładów Piwowarsko-Słodowniczych. W roku 1990 browar zostaje sprywatyzowany, następnie jest w rękach duńskiej firmy Royal Unibrew. W lutym 2009 roku zarząd spółki po analizie ekonomicznej stwierdza, że uzasadnione będzie zamknięcie firmy. Przed upadkiem ratuje ją polska spółka piwowarska Van Pur posiadająca jeszcze browary w Jędrzejowie, Rakszawie, Łomży i Zabrzu.

Brok Brown Ale to pasteryzowane, miedziane w kolorze z wyczuwalną goryczką chmielową piwo warzone w Koszalińskim browarze przy ulicy Spółdzielczej.

kupione w Kauflandzie ul.Zegrzyńska 115
ekstrakt 12,7 %
alkohol 5,2 %
butelka 0,33l
za 2,99 PLN





















niedziela, 13 grudnia 2015

słoneczko nad dworcem...

    Pewno znajdzie się w naszym pueblo sporo ludzi, którym brew się nie podniesie nawet gdyby pojawił się w legionowskiej biedronce papież Franciszek z całym swoim dworem. Bryła rysującego się dworca kolejowego robi jednak wrażenie. Może nie pod względem estetyki, bo za trzydzieści kilka baniek można było bardziej się postarać. Może nie pod względem urody, która jest w tym projekcie jakaś taka mało krzepiąca oko i mnie przypomina PRL-owskie kioski z bistypowskiej blachy, za to rozmach i kubatura tutaj taka, że tylko przykucnąć.
W każdym razie rusztowania po trzydziestu miesiącach mozolnego trudu wreszcie zdjęto, dworzec szczelnie zamknął perspektywę ulicy Piłsudskiego i dyskretnie przesłonił smętne blokowiska dzielnicy Piaski.

Przymierzałem się do tych paru fotek jak pies do jeża albowiem jesienna pogoda wyjątkowo nie sprzyja fotografowaniu. W końcu się udało.