środa, 23 listopada 2011

z pośpiechem doradcy kredytowego...

Wygląda na to, że widok peronowej rampy oblepionej parkującymi autami już niedługo zniknie z krajobrazu miasta. Wizja dworca kolejowego wreszcie nabiera konkretów, czyli jest dobrze. Pojawiły się też konkretne wątpliwości, czyli dobrze nie jest.
Jak to możliwe, że podczas konsultacji z mieszkańcami, promowano parking na niemal dwa tysiące miejsc po to żeby po ich krytycznych uwagach, z lekkością programu "Kawa czy herbata" rozważać wersję o połowę mniejszą? Różnica jest znacząca na tyle żeby zadać sobie pytanie czy ktoś tu sprawę przemyslał czy też działa na łapu-capu? A dlaczego tysiac dwieście, a nie tysiąc trzysta sześćdziesiąt albo tysiąc pięćset? Jeśli ten większy obiekt odpowiadał potrzebom miasta to ten mniejszy powinien być przymały. I odwrotnie. Jeśli mniejszy obiekt okaże się wystarczający to ten większy musiał być na wyrost. Innych możliwości nie ma bo takie obiekty projektuje się dokładnie prognozując potrzeby.
Odnoszę wrażenie, że miasto działa bez strategii, z pośpiechem doradcy kredytowego, który mówi bierz pan kredyt teraz bo za miesiąc będzie drożej.

niedziela, 20 listopada 2011

sobota, 12 listopada 2011

z cyklu: dizajn gminny...


Chopin czy Szopen?
Może rozstrzygnąłby sam zainteresowany.
Tyle, że chłop dawno nie żyje.

forum rządzi, forum radzi, forum nigdy cie nie zdradzi...

Młody pyta:
Mam 18 lat i mój mały cały czas rośnie. Już ma 34cm. Co mam w tej sytuacji zrobić?

Forum uświadamiająco:
Słuchaj... Bo to się robi od siebie - do siebie, dłonią zwiniętą w trąbkę, a nie turla w obu dłoniach jak ciasto na pierogi...

piątek, 11 listopada 2011

dziś pocztówki patriotyczne...



Mogło być radośniej.
Ale nie było.

niedziela, 6 listopada 2011

trochę w kwestii sprzedaży bezpośredniej...

Od dziś możemy zdzierać podeszwy na legionowskim pchlim targu. Debiut nie wypadł zbyt okazale. Choć pogoda była wspaniała to frekwencja mizerna. No ale mało rzeczy może się równać z taką na przykład Hanką Mostowiak. Frekwencja na jej jutrzejszej filmowej śmierci zapowiada się spektakularnie wysoka.
Wsród gmerajacych w starzyźnie wypatrzyłem samego Pana prezydenta. Potem okazało się, że prawdziwym powodem, dla którego prezydent pofatygował się na bazar nie był zakup przechodzonych kaloszy tylko wywiad dla Kuriera Mazowieckiego.