czwartek, 27 listopada 2014

Ciechocinek o mały włos...

    Budowa legionowskiego szpitala jak i dworca kolejowego zasługują na powieść w odcinkach. Jednym z rozdziałów mógłby być też aquapark obiecany mieszkańcom  swego czasu w gorączce przedwyborczej przez prezydenta Smogorzewskiego. Co się odwlecze, to nie uciecze. Na koniec tego roku Pan prezydent zaprasza jednak na otwarcie nowego obiektu. To znaczy zaprasza Roman Smogorzewski, a my płacimy. Ile?  Skromne dwie banki plus niewielki procencik od pożyczonej przez miasto sumy. Skandalicznie mało, prawda?
Pan prezydent zaproponował nam tańszą wersję obietnicy. Zamiast kuchennych rewolucji Magdy Gesslerowej mamy kuchnię dla niezamożnych prowadzoną przez ojców franciszkanów. W efekcie będziemy mogli potruchtać po półtorahektarowej działce i popić wody ze źródełka. Będzie park, będzie woda. Jako się rzekło będzie aquapark. Można? Można. Zmiękła rura?
W pakiecie ma być i tężnia solankowa. Jak w Ciechocinku. Wprawdzie malkontenci się krzywią, że przy wdychaniu solankowego aerozolu możemy się zakrztusić smrodem szamba zlokalizowanego akurat na terenie parku ale to drobiazg. W przyrodzie rzeczy idealnych nie ma.




niedziela, 23 listopada 2014

zupa Romana...

    Przepis na zupę jest prosty. Bierzemy trochę konserwy, starych kości,  dorzucamy świeżego - choć ciągle od tego samego rzeźnika - mięsa, do smaku dodajemy jeden listek bobkowy i gotowe. Kucharz się sprawdza bo pichci od lat i wie jak mieszać w garnku żeby nie przypalić i nie przesolić ale wirtuoz na miarę Wojciecha Modesta Amaro to on nie jest. Czy to ludziom smakuje? Trzeba powiedzieć, że w mieście Roman i tak nie ma sobie równych. Jedyny co chciał go ostatnio przy kotle zastąpić - jak się okazało - to szelki nie chłop.
    Mamy właśnie nową radę miasta. Codziennym znojem zraszać czoła będzie siedmiu nowych rajców do całej reszty szesnastu,  co to techniki symulacji pracy mają opanowane,  dorzuconych jak ładny kawałek wołowego do starych kości. Potrawę dosmaczamy jednym radnym z PiS-u niby listkiem bobkowym i volaille. Przeciętny legionowski rajca ma cztery dychy na karku i w dwóch trzecich jest facetem.
Czy rada da radę?..
Zobaczymy.


środa, 19 listopada 2014

Roman Odnowiciel...

    Państwowa Kompromitacja Wyborcza ciągle liczy głosy ale już teraz można odtrąbić, że nasz prezydent się obronił. Ba, zmiażdżył rywala. Tym samym do licznych trofeów, laurów i tytułów może dziś śmiało sobie dopisać tytuł Odnowiciela bo prezydentem będzie  przez kolejne cztery lata Od Nowa. Nie wszystkim się to rzecz jasna podoba ale wiadomo, że ci co przeciw,  to niewymowna swołocz, która nie docenia panaprezydentowego dorobku.
Ament.


wtorek, 18 listopada 2014

dzień dobry w całkiem tym samym choć już powyborczym mieście...

    Dziś następna martwa natura pod roboczym tytułem Galeria Legionowo. Supermarket spożywczy Piotr i Paweł, wielki sklep Reserved,  butiki (sądząc z opisów na planach: CCC, Cropp, House, Mohito, Sinsay), drogeria Hebe i sklep sportowy Martes na razie nie dla nas.



\

sobota, 15 listopada 2014

i będzie pan zadowolony czyli wybory w moim okręgu...

Od trzeciego z kandydatów nie kapnęło nic. Nawet skromny liścik pasterski.
Albo chłop opuścił się w robocie jak pająk na nitce bo liczy, że i tak wygra w cuglach. Albo też sterany służbą przysnął był na finiszu kampanii - ma prawo, wszak pełni odpowiedzialną fuchę radnego. Ja też pobimbam sobie nóżką i skreślę jednak panią Karolinę.


czwartek, 13 listopada 2014

gwiazdy patrzą na nas czyli legionowski krajobraz przedwyborczy...

- Widziałeś pan te nasze gwiazdy co to wiszą na płotach, latarniach i na szybie w mięsnym?..
- Prawdziwe gwiazdy, panie, to siorbio wiadrami Dom Periniona schładzanego w swoim osobistym jeziorze. Nasze celebryty majo najwyżej oczko wodne i temperament , czasami papiery na inżyniera.
- Za to z naszymi jesteśmy zawsze na właściwej drodze i zdążamy w dobrą stronę do jasnego celu, co uprzejmie proszę żeby im było docenione.
- Ale jak zbłądzo, to możesz pan im skoczyć na warstat.
- To do wyborów panie Heniu.
- Do wyborów.







wtorek, 11 listopada 2014

11 listopada - było nas całkiem sporo...





i będzie pan zadowolony czyli wybory w moim okręgu...

    Kolejna kandydatka na samorządowca do swojego zdjęcia dodaje tak zwany pakiet przetrwania. Mamy tam gustowny kalendarzyk,  telefony paru ważnych instytucji gdybyśmy chcieli tam podzwonić oraz rozkłady jazdy gdybyśmy chcieli tam dojechać.  Ja bym zaproponował jeszcze szczotkę do butów i parę wykałaczek, które przydadzą się w podróży, bo przecież nasz wygląd niezależnie od instytucji, do której zmierzamy oraz wagi sprawy, którą chcemy tam załatwić ma kapitalne znaczenie.
    Kandydatka na radną ma kilka atutów. Po pierwsze choć wygląda płaczliwie to ma ładne imię. Po drugie lubi gotować i podobno nie przeklina. Po trzecie wreszcie jest nauczycielką, a nauczyciele, listonosze i kominiarze cieszą się sympatią społeczeństwa. Z kominiarzem na przykład większość z nas chętnie przybije piątkę.
    Program wyborczy pani Karoliny jest zakotwiczony w realiach miasta ale ani słowem pani się nie zająknęła o miejskim targowisku, które stanowi problem dla tej części miasta. Ogromny problem komunikacyjny, problem z bezpieczeństwem i problem z utrzymaniem porządku.



niedziela, 9 listopada 2014

z cyklu: zapraszamy do reklamy czyli ogarniamy język...

    Cebularz to pszenny placek, wywodzący się z kuchni żydowskiej pokryty cebulą pokrojoną w kostkę. Mimo, że cebula to warzywo zwyczajne czyli pospolite, to już słowo cebularz piszemy przez eRZet, a nie przez zwyczajne czyli pospolite Żet.
No to już Państwo wią.
Cebularz można zobaczyć, a nawet kupić u Oskroby na Piłsudskiego.



czwartek, 6 listopada 2014

i będzie pan zadowolony czyli wybory w moim okręgu...

    Kandydaci pukający do bram samorządów wiedzą, że szablonowym zdjęciem nie zwrócą uwagi wyborców. Cóż więc otrzymałem we wczorajszej poczcie? Fotkę niczym z policyjnej kartoteki. Włos pani kandydatki zmierzwiony, oczy błądzące, zdaje się, że pani zdziwiona samym kandydowaniem.  Kandydatka postawiła na naturalność i bezpretensjonalność odrzucając magię Photoshopa. Zostawmy jednak urodę pani kandydatki koneserom, pochylmy się nad jej programem bo tam prawdziwa rewolucja. W temacie inwestycji: więcej miejsc parkingowych, w temacie komunikacji: sprawny i szybki dojazd do Warszawy, w temacie zdrowie i bezpieczeństwo: łatwiejszy dostęp do lekarzy, w temacie oświata i sport: więcej miejsc w żłobkach i przedszkolach. Pierdu, pierdu, pitu, pitu...
Ogólnie wszystko to słuszne i aktualne także dla mieszkańca Szprotawy, Helu czy Raciborza.  Ja bym więc jeszcze dorzucił wodę w kranie na żądanie, piasek w każdej piaskownicy, mniejsze dziury na ulicy i... poczekał na kolejnych lokalnych bajkopisarzy.