czwartek, 10 maja 2012

z cyklu: przyjeżdża Grek do Legionowa czyli na tropie Euro...

wysoka temperatura powietrza sprzyja wyższej aktywności. zrobiłem więc ja sobie małe zapierdalando odwiedzając miejskie rogatki. nigdzie nie natknąłem się na ślad jakiś, że jesteśmy centrum pobytowym dla drużyny z Hellady. jednym z kilkunastu takich w Polsce, a więc niewielu. a rzecz jest zdaje się o kapitalnym znaczeniu. Euro miało być impulsem dla zmian. mieliśmy pogonić zaścianek, zapyziałość i prowincję. mieliśmy być dumni, świętować i bawić się w atmosferze sportowej fiesty. takie byli plany. na dwadzieścia parę dni przed startem, w mieście cisza jak po śmierci organisty. nadzieja ze mnie jeszcze nie uchodzi ale czemu jest tak siermiężnie, wstydliwie i pachnie mizerią? wszak prezydent Smogorzewski doskonale się w mediach obraca, zna siłę mediów i umie z nich korzystać. w rankingu dziennikarzy lokalnych i obywatelskich został drugim pod względem medialnym Najlepszym Prezydentem Roku 2011 na Mazowszu. moja kobieta - istota rozsądna jak mało kto - twierdzi, że "Ko ko Euro spoko", a cisza i spokój są potrzebne. najbardziej tym szlifującym w Legionowie formę zawodnikom. może ma kobita rację... a poza tym w czerwcu ma lać, więc czym się tu podniecać?..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz