sobota, 4 lipca 2015

wody, wodyyyy ...

    Niby Wisłę mamy o rzut beretem, a do Jeziora Zegrzyńskiego ledwie dwadzieścia kilometrów,  to jednak chciałoby się gdzieś w mieście posiedzieć na leżaczku i pogapić na wodę. Nie na tych spotniałych panów z mazowieckim wąsem prężących piwne brzuchy, nie na te plażowe lale w klapkach i łonówkach ale na wodę. Płynąca woda uspokaja, daje poczucie relaksu, błogostanu, kojąco wpływa na nasze zdrowie psychiczne.
     "Relaksowi i ochłodzie będzie służyć zespół fontann, zamontowanych na placu wykonanym z antypoślizgowych płyt. Przygotowania do budowy parku są mocno zaawansowane. – Mamy już opracowaną koncepcję i w dużej mierze dokumentację, oraz sposób tryskania tej wody. Cała idea polega na tym, aby można było przechodzić przez ten park wodny, nie ślizgając się. To ma być miejsce, które będzie służyć nam wszystkim, jako miejsce spotkań i zabaw. Otwarcie jest planowane na 2015 rok".
Tak powiedział w Roku Pańskim 2014 ku pokrzepieniu serc naszych  Grzegorz Gruczek, prezes legionowskiego przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjnego. Pan Gruczek specem od lania wody jest jak mało kto bo jak dotąd park wodny najlepiej prezentował się w dokumentacji i ubiegłorocznych materiałach prasowych. Ale kochani parafianie katastrofy nima. Jesteśmy dopiero w połowie roku. W całym kraju zauważalne jest niebywałe przyspieszenie, festiwal przedwyborczych pomysłów i nieograniczonych możliwości. Zdążym, zrobim, musim, damy radę choćby przed przymrozkami. I tylko ten nadgryziony zębem czasu billboard reklamujący wodne przedsięwzięcie  może przy czterdziestostopniowych upałach irytować. Ale czy  przy takiej gorączce jest ktoś wolny od irytacji?















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz