wtorek, 27 grudnia 2011

święta po wodzie i po...wódzie...

tegoroczne święta spędzaliśmy tradycyjnie. był karp w galarecie i pierogi, a policja państwowa wygarnęła koło tysiąca pijusów zza kierownicy. jedyny tłum jaki widziałem w mieście w drugi dzień Świąt, okupował sklep monopolowy na Piłsudskiego, ten "po schodkach".
poza tym szaro, buro i ponuro. nawet choinka przed Ratuszem, rzęsiście rozświetlona dwa tygodnie przed Świętami, w samą wigilię zgasła jak nadzieja na lepszy rok.
kiszka, że tak powiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz