niedziela, 7 lipca 2013

o tym, że lato ma swoje implikacje...

   Lato w mieście - z powodu tropikalnych temperatur ale też zwyczajowo o tej porze rozbabranych inwestycji drogowych, zwyczajowego o tej porze braku ciepłej wody w kranach, zwyczajowych ograniczeń w komunikacji, zwyczajowych urlopów sklepikarzy etc. - wyzwala w ludziach najdziksze instynkty.
   Zwyczajowo obywatele o tej porze roku opierdalają się słowami na ka, cha i pe, częściej niż zimą i wiosną. Ostatnio najwięcej wyrazów na ka słyszałem z ust sfrustrowanych kierowców w pobliżu Pomnika Glazurników Polskich ( czytaj Błękitnego Centrum ) gdzie panowie rencyma krzepkiemi modernizują właśnie skrzyżowanie Piłsudskiego z Jagiellońską.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz