Z początku myślałem, że to żart jakiś. No bo jak tu wyczarować porządny obiad na grzałce do herbaty i czajniku elektrycznym? Miesiąc bez gazu? Nie da się. Stempel administracji odbity był jednak wyraźnie i poparty podpisem Pani Magister. Rzecz więc nie do śmichu.
A jak inaczej uszczelnić skorodowaną instalację gazową żeby cały budynek nie wyleciał w powietrze któregoś pięknego dnia?
OdpowiedzUsuńBez gazu słabo, ale widocznie tyle to trwa.
Wolałbyś mieszkać na przysłowiowej bombie?
Nie ma w tym nic śmiesznego. W moim bloku przy Królowej Jadwigi w zeszłym roku był taki remont instalacji gazowej. Trwał dwa tygodnie - tydzień krócej niż zapowiadano. Czas remontu zależy od dostępności lokali. Wodę grzało się w czajniku elektrycznym, a gotowało na kuchence elektrycznej. Jak w komentarzu powyżej - wolałem dwa tygodnie gotować na prądzie niż wylecieć w powietrze z całym blokiem.
OdpowiedzUsuńdikoj