czwartek, 24 stycznia 2013

z cyklu: się bywa, się słucha, się wie...

Mizerne styczniowe słońce padało ukosem na kolumnę Zygmunta, a pod zamkiem szkolna wycieczka okupowała wejście do lokalu Pizza Hut. Z powodu remontu lokal był nieczynny, bachory kłębiły się i ujadały, nie dając się poskromić wychowawczyni.
- Proszę pana - z nadzieją w głosie zwróciła się w moją stronę Pani Nauczycielka.
- Czy w pobliżu jest jakiś McDonalds albo KFC?
- Raczej nie - odpowiedzialem zgodnie z prawdą.
Czereda bachorów wyraźnie zelektryzowana, zaczęła gmerać w klawiaturach swoich telefonów, tam szukając ratunku.
- Prosze pani...proszę pani...przy Jana Pawła jest KFC.
- Ale to strasznie daleko od Starego Miasta - zbiła podpowiedź Pani Nauczycielka.
- To my na Starym Mieście jesteśmy? - zdziwiły się bachory.
Szczęka opadła mi do kolan.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz