piątek, 3 września 2010

fajrant na Sobieskiego




narodową potrawą Polaków staje się kebab, a narodowym zajęciem grilowanie. bez grila szanujący się deweloper nie odważy się sprzedać mieszkań na nowym osiedlu, nie zostanie otwarta nowa szkoła, podejrzewam, że wiejskie dożynki bez grila też nie będą ważne.

z przytupem i przyświstem otwarto ulicę.
był zespół coverowy, przy którym parę osób zarąbiście się bujało, pokazy bezpiecznej jazdy i malowanie twarzy, był Pan starosta, Pan prezydent i Pan poseł ale wszystko i wszystkich przyćmił gril. kolejka po kawałek osmolonej kiełbasy swoją długością przypominała te ze stanu wojennego, a zahartowani w bojach rodacy nie odpuścili nawet kiedy w ruch poszły nożyczki, kropidło i przemawiała Bardzo Ważna Osoba.

chociaż rozmaite jęczydupy jak zwykle marudzą to mnie się Sobieskiego po liftingu podoba i mam nadzieję, że obcasy nie będą zapadać się w asfalt. a gdyby coś nie poszło, to będzie kolejny lifting i okazja do grila.
:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz