niedziela, 26 września 2010

trochę euforii...






kiedy spiker przed walką Diablo Włodarczyka (przypomnę, że było to po północy)przywitał na Torwarze nasze reprezentacyjne siatkarki, pomyślałem sobie, że przez to ich nocne szlajanie się, jak nic dadzą ciała w meczu z Urałoczką.
czasami na parkiecie było sporo bałaganu. czasami tracilismy punkty seriami. dziewczyny jednak zrewanżowały sie za wczorajszą porażkę.
ostrzyłem sobie zęby na demoniczną Karolinę Kosek, której ślę listy miłosne. zagrała tylko parę minut.

legionowska Arena sprawdziła się w imprezie z wyższej półki. można trochę narzekać na kiepskie nagłośnienie ale to da się naprawić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz