czwartek, 7 października 2010

u nasz nie takie rzeczy...

przeczytałem informację gazetową z kraju niegdyś z nami mocno zaprzyjaźnionego.

"Sąd w regionie Krasnojarska w Rosji zakończył sprawę przeciw kobiecie z obsługi pociągu, która kazała pasażerowi wyskoczyć po tym, jak skład ruszył ze stacji. Mężczyzna nie zdążył wysiąść, gdyż zaspał. Konduktorka zapomniała obudzić go na czas i nie chciała specjalnie dla niego zatrzymywać pociągu. Zamiast tego pomogła pasażerowi wyskoczyć, gdy skład odjeżdżał ze stacji. Konduktorka zdawała sobie sprawę z faktu, że może to spowodować poważne uszkodzenia ciała pasażera. Na szczęście nie doznał on żadnych obrażeń, a kobieta otrzymała dziesięć miesięcy więzienia w zawieszeniu ".

od razu przypomniała mi się identyczna historia, którą sam przeżyłem i to niejeden raz na trasie z Gdańskiej do Legionowa. z tym, że zasnął zdaje się maszynista i konduktor Szybkiej Kolei Miejskiej bo pociąg stanął niemal na pół godziny trochę przed miastem. pasażerowie z własnej woli skakali z wagonów jak te pasikoniki. nikt nie doznał obrażeń, nikogo też nie sądzono.
tak że ten...bywa, że u nasz to kolejowa codzienność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz